środa, 31 sierpnia 2011

Makijaż ze ślubu. ;)

Wrzucam obiecane zdjęcia. Mój A. robił więcej, ale oczywiście jeszcze nie wrzucił ich na mój komputer. Nic nowego. :D


Tak, tak - tam z tyłu to też ja. Czasem noszę okulary. A mój A. ma u siebie w pokoju miniwystawkę z moimi zdjęciami. :D


Wybaczcie mi jakość, ale nic lepszego nie udało mi się zrobić. Z tego, co pamiętam, tona powiekach mam Ribbon i Celebrate ze Sleek'owej OSS.

***

Ciąg dalszy fotorelacji z remontu. Otóż wczoraj mój pokój wyglądał tak:


Sofa jest tak wygodna, że nikomu jej nie oddam. :)


Inwencja twórcza. Coś tam mi się źle nakleiło i już nie chciałam bawić się w odklejanie, więc zdecydowanie nie jest to taki wzór, jak na opakowaniu.


Szafa jest przeogromna. Gdy była pusta, to zmieściłam się w środku razem z moją większą - mniejszą siostrą. ;)


No i żyrandol. Lubię go - kryształki ładnie rozpraszają światło.

***

Jutro postaram się wrzucić "Ulubieńców sierpnia". Mam niewiele czasu do egzaminów, więc tymczasem transformuję się w Dziobaczka.
Ściskam,
M.

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Jestem! :)

Hej Dziewczyny! :)
Jestem, wróciłam, nigdzie nie uciekam. No, może będę troszkę mniej dostępna, gdyż za tydzień mam zaległy egzamin, a za dwa tygodnie kolejny + dopytkę. Czas najwyższy zacząć się uczyć.
Przyjechałam już dziś rano - zastałam moją czekoladowo - turkusową kanapę na swoim miejscu, dziś dotarły też meble. Tak, tak, obiecuję zdjęcia. :)
Przygotowałam dla Was tylko jedną recenzję i jeden makijaż, ale na bieżąco postaram się pisać nowe.
Oczywiście nie obyło się bez złamania paznokcia, co zaowocowało skróceniem wszystkich. Aaa! Nie lubię tego, ledwo zdążyłam się przyzwyczaić. :(
Ślub przyszłej Szwagierki był uroczy, wszystko im się ślicznie udało mimo skromnego budżetu.
No i... Będę musiała ograniczyć moje ogromne w moim mniemaniu wydatki, gdyż... Dogadaliśmy się z moim A. w sprawie daty ślubu. Będzie to wrzesień 2013. :) On stwierdził, że może już, ale wiecie, jak to kobieta - troszkę trzeba zrzucić, upolować suknię marzeń... ;)

***
Przypominam Wam o moim rozdaniu: tutaj szczegóły! 

Pozdrawiam cieplutko,
Motylica

czwartek, 25 sierpnia 2011

Kilka słów...

Witam cieplutko!
Zauważyłam, że kilka osób mnie tutaj czyta, więc będę się tłumaczyć. Za godzinkę wyjeżdżam na ślub, więc nie będzie mnie aż do poniedziałku tudzież wtorku. Postaram się jednak w międzyczasie przygotować kilka postów, wśród nich:
- ulubieńcy sierpnia -> planuję co miesiąc wybierać maksymalnie 5 produktów, żeby Was za bardzo nie zanudzać;
- recenzje Pianki Oczyszczającej i Toniku przeciw wągrom Clean & Clear, mini peelingów owocowych Joanny;
- standardowo: paznokcie i makijaż dnia;
- niewątpliwie pojawią się też zdjęcia ze ślubu. :)

***

Obiecałam także wrzucać tutaj fotorelacje z mojego remontu, więc uroczyście oznajmiam, że pokój jest już pomalowany, wzór na ścianie pojawi się jednak później. Jutro ma przyjechać sofa, a w poniedziałek będą składane meble.


Patrząc na to zdjęcie stwierdziłam, że kolory mojego pokoju najtrafniej określi wyrażenie
"lody o smaku mlecznej i białej czekolady z bitą śmietaną". :D 


I moje dzisiejsze miejsce pracy - z rana malowałam kaloryfer, żeby wyrobić się ze wszystkim. ;)

***
A więc...
Ciao, Belle! ;)
M.

środa, 24 sierpnia 2011

Recenzja: Fa Mystic Moments Shea Butter & Passion Flower Shower Cream.

"Ciesz się cudownym relaksem pod prysznicem z Fa Mystic Moments. Bogata formuła kremu pod prysznic, z cennym masłem shea, oferuje Ci intensywną pielęgnację, a czarujący kwiat passiflory przeniesie Cię w świat cudownych zapachów. pH neutralne dla skóry - potwierdzone dermatologicznie."



Najpierw o zapachu, bo przede wszystkim na to zwracam uwagę w sklepie podczas kupowania kosmetyku pod prysznic / do kąpieli. Ten aż niemożliwie przypomina mi zapach moich ukochanych perfum, którymi jest Euphoria CK. Uwielbiam! Jak tylko go wyniuchałam, kosmetyk trafił do mojego koszyka. Po wieczornym myciu rano nadal wyczuwam jego zapach na ciele.
Opakowanie ma śliczny kolor, przyciąga wzrok w łazience.
Kosmetyk nie jest zbyt gęsty, ale jak wydajny! Ilość, którą wylałam na dłoń, w wannie wystarczyłaby na porządną ilość piany. Opakowanie starczyło mi na codzienne użytkowanie przez 1,5 miesiąca!
Zdecydowanie nie wysuszył mojej skóry, wręcz zregenerował ją po poprzednim, nietrafionym żelu, który pozostawił po sobie łydki ustylizowane "na wyschniętego słonia".
Wstyd się przyznać, ale nawet z braku szamponu (wróciłam z wyjazdu, zastałam puste opakowania w łazience) umyłam nim włosy. Nie zrobiłam im krzywdy - były puszyste i miękkie w dotyku!

Podsumowanie:
plusy: zapach, wydajność, cena, wielofunkcyjność, kolor opakowania, nawilżenie skóry
minusy: żadnego poza tym, że kiedyś się kończy, nie znalazłam :]

Fa Mystic Moments Shea Butter & Passion Flower Shower Cream, 250 ml / ~ 6 zł


wtorek, 23 sierpnia 2011

Aaa!

No to tak. Wczoraj (!) dowiedziałam się, że jestem zaproszona na ślub, który ma odbyć się... W sobotę (!!!). Nawet nie wyobrażacie sobie, jak byłam zła. To ślub przybranej siostry mojego A., więc gdybym nie poszła to: a) Teściowa na pewno by się obraziła; b) przybrana siostra zamilkłaby na wieki; c) A. też by nie poszedł "bo ja bez Ciebie nie idę". Świetnie, też Was kocham. Oczywiście musiałam kupić sukienkę. Na szczęście zdążyłam na wyprzedaż w Pretty Girl i zakupiłam takie oto cudeńko za prawie 50 zł:


Wyglądam w niej cu-dow-nie! Jestem megazadowolona, a sukienka na pewno nie będzie kwitnąć w szafie. :) A że obok był Douglas, to i Essence. Tych oto nabytków nie muszę chyba nikomu przedstawiać. ;p


***

No i kilka obiecanych zdjęć z niedzieli. ;p

Potworek po kilku męczących godzinach. :D

Zagadka: która z tych pań jest moją Mamą? :D

To był ten czas, kiedy Mama zaczęła opowiadać dowcipy.
Z siostrą. Młodszą, i to dużo. Małpa jest wyższa ode mnie. :p

"No Tusiołaku... Popatrz na mnie." :D

:)

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Make up (3) sprzed kilku dni, bardzo zaległy.

Ojej, ojej. Nie było mnie dwa dni, a tutaj niespodzianki: kilka dodatkowych obserwatorów, uczestników mojego rozdania i miłych komentarzy (dziękuję Wam :*). Mam nadzieję, że obserwatorzy ze mną zostaną, bo to niezwykle miło czuć, że jest się przez kogoś czytanym, komentowanym...

***

Teraz tytułowy make up. Poniżej "przepis". :)





twarz: Bourjois, 10h... (Apricot); Rival de Loop, 4w1 Roll on pod oczy; My Secret, korektor w kredce; Kobo Professional, Transparent Loose Powder; Wibo, róż w kamieniu (nr 9?)
oczy: KP Eyeshadow Base; Sleek OSS (Bow, Ribbon, Gift Basket); Rimmel, Extra Super Lash (101 Black Black)
brwi: Essence, Quattro Eyeshadow (05 to die for, prawy dolny róg)
usta: Essence, Stay with me longlasting lipgloss (01 Me & My icecream)

***

Co do wczorajszego obiadu. Udał się wyśmienicie - Mama dostała przepiękny bukiet (jeśli ktoś jest z Torunia - mogę polecić wspaniałą kwiaciarnię!), Tata whisky. Zrobiliśmy kilka zdjęć, na dniach mogę coś dodać (np. zdjęcie mojego outfitu). Mama co prawda nadal jest w szoku, ale ma się coraz lepiej. ;)
Niezmiernie męczy mnie remont. Wieczny bałagan mnie drażni, chyba zaczynam być pedantyczna i doceniać porządek. Ale już za tydzień będą meble, także jest iskierka nadziei. Dziś zaczynamy malowanie, a ja nie mogę doczekać się mojej toaletki! ;)
Aaa! Już za chwilę wrzesień, a ja mam trzy egzaminy. Znaczy się dwa pierwsze terminy, a jedna dopytka. Poluję na stypendium. W październiku zaczynam drugi kierunek i coraz bardziej mnie to przeraża, boję się, że sobie nie poradzę. Ale to był mój świadomy wybór, więc liczę na to, że się uda.

***

Mam jeszcze prośbę, tudzież pytanie. Niedawno zmieniłam kolor włosów (stary możecie zobaczyć w zakładce "O mnie"). I... Pogubiłam się w moich własnych kolorach, nie mogę się z nimi na nowo oswoić. Jest to dość mocna zmiana, więc pewnie zmienił się mój typ kolorystyczny. Czy mogłybyście mi doradzić, w jakich kolorach mogłoby być mi dobrze? Mam dość ciepły odcień skóry, oczy... Tu jest większy problem. Wokół źrenicy mam rdzawą otoczkę, reszta ma kolor zielono-niebieski, taki turkusik. Włosy - jakie widzicie. Będę bardzo wdzięczna za wszelkie sugestie i porady.

Pozdrawiam cieplutko,
Motylica.

sobota, 20 sierpnia 2011

OTAGowana. ;)

Ojej, ojej. Znów będzie tag. Bardzo dziękuję, pat18s! :)





Zasady:
1. Umieść obrazek "10 pytań kosmetycznych od Majorki" - jest!
2. Odpowiedz na 10 pytań kosmetycznych - poniżej.
3. Powiedz, kto Cię oTAGował - już powiedziałam.
4. OTAGuj 12 blogów tym TAGiem - trochę za dużo. TAGuję 3. :]
5. Poinformuj blogi o oTAGowaniu - oks.


1. Używasz kolorowych cieni do powiek,czy neutralnych?
To zależy od nastroju. Na codzień preferuję neutralne cienie, od wielkiego szumu wkraczają kolory.

2. Co wolisz bardziej 'pomadkę czy błyszczyk'?
Póki nie wpadłam na "pomadkę mojego życia" wolę błyszczyki.

3. Czy uważasz, że tylko drogie produkty są dobre?
Wśród drogich kosmetyków, tak samo jak wśród tańszych, można znaleźć perełki i buble. Kosmetyk to kosmetyk. :)

4. Co sądzisz i czy używasz różu do policzków?
Jasne, że używam. Róż może zdziałać cuda, cera nabiera blasku i świeżości.

5. Jaki jeden produkt kosmetyczny kolorowy zabrałabyś na bezludną wyspę? ;)
W moim przypadku niezbędny jest tusz do rzęs.

6. Miałaś kiedykolwiek problemy z cerą?
Tak, gdy zmasakrowałam swoją twarz podkładem w musie. No i zdarzają się wypryski.  

7. Używasz filtrów?
Certo! ;)

8. Na jaki produkt kosmetyczny uważasz, że trzeba wydać więcej pieniędzy?
Ja powiem tak - bez porządnej pielęgnacji nie da się obejść, makijaż tylko podkreśla urodę. Chociaż zdarzają się cuda. ;)

9. Co sądzisz o maseczkach i czy ich używasz?
Używam i uwielbiam! Zarówno "kupne", jak i "domowe". Seans kosmetyczny dwa razy w tygodniu uważam za "dopieszczenie" mojej skóry, coś jej się od życia należy. ;)

10. Jakiej gwiazdy makijaże podobają ci się najbardziej?
Chyba nie będę oryginalna, gdy powiem Marylin Monroe. ;) Lubię jej klasyczny makijaż, gdyż bez problemu mogę sama się tak pomalować, a do tego uważam, że mi pasuje. ;)


***
Moje drogie!
Być może odezwę się do Was dopiero we wtorek, gdyż jutro czeka mnie "obiad zaręczynowy" u moich rodziców. Nie będzie jednak niespodzianki, Mama jest przygotowana, bo w innym wypadku dostałaby zawału. ( :D ) Mam przygotowane dla Was makijaże i paznokcie, w najbliższym czasie może wskoczyć też jakaś recenzja. Będę tu zaglądać! :)

piątek, 19 sierpnia 2011

Mini-kolekcja.

Z racji tego, że zrobiłam zdjęcia, pokażę Wam moją mini-kolekcję lakierów do paznokci, która powiększa się w dość szybkim tempie. ;) Póki co bardzo lubię lakiery Essence, nie przeszkadza mi to, że szybko odpryskują (przynajmniej seria Colour & Go, do Multi Dimension nie mam większych zarzutów) :)


Odżywka, która na tym zdjęciu jest druga z lewej, jest genialna!


Nr 77 to moja ulubiona czerwień! Trzymał się na moich paznokciach prawie tydzień, co uznałam za cud. :D Nr 70 jest w rzeczywistości bardziej morelowy / brzoskwiniowy, uroczy. A 74 prezentowałam w duecie z "Edwardem". :)

Dziękuję Wam, Dziewczyny, za wszystkie gratulacje! Zrobiło mi się naprawdę cieplutko na serduszku, wielkie buziaki dla Was! :*

czwartek, 18 sierpnia 2011

Większa dawka prywaty. ;)

Aaaa! Próbuję dodać tego posta od rana, ale Blogspot chyba nie ogarnął mojej chęci podzielenia się z Wami tymi jakże wspaniałymi dla mnie wieściami. :D

Tymczasem zacznę od początku. Wczoraj postanowiłam wejść wcześniej do wanny i wziąć dłuuugą kąpiel. No to umyłam włosy, nałożyłam maskę i leżałam sobie w pianie. Chyba ze spodni, które gdzieś rzuciłam, doszły do mnie dźwięki wibracji w telefonie. Mówię "No dobra, wstanę". Tam sms od mojego A.: "Natalciu, jeśli lubisz niespodzianki, to zajrzyj pod dvd w dużym pokoju, tam będzie mała żółta koperta.". Co robi kobieta? Wyskakuje w te pędy z wanny, nie wycierając się oczywiście. :D
Znalazłam kopertę, była naprawdę mini mała. Była w niej karteczka, na której był tekst: "Otwórz drzwi do mieszkania.". Więc szybciutko się ubieram, nie wyszczotkowałam nawet włosów. Otwieram drzwi, patrzę, a na wycieraczce kwiatek i kolejna koperta: "Zejdź szybko na dół". (Mieszkam na trzecim piętrze).
Zeszłam, a tam...


Zaniemówiłam. Zwłaszcza, że mój A. nie jest wielkim romantykiem. Oczywiście, że się zgodziłam! Wyszło na to, że wszystko było ukartowane od jakichś dwóch tygodni, a w całą intrygę była wciągnięta nawet sąsiadka z parteru. :D
Pochwalę Wam się pierścionkiem, a co. :)


I w ten oto sposób jestem świeżo upieczoną Narzeczoną. :)

środa, 17 sierpnia 2011

Paznokcie dnia minionego. ;)

Korzystając ze słonecznego dnia natrzaskałam troszkę zdjęć. Postanowiłam jednak dodawać tylko jeden post dziennie - będzie mały zapasik, do tego nie zamęczę Was postami.
Paznokcie pomalowałam wczoraj, na ich "makijaż" składają się:
- odżywka bazowa
- Essence, Multi Dimension 74 Fall For Me
- Essence, Nail Art Twins 06 Edward (ha ha :D)
Uwielbiam lakiery Essence, więc w najbliższym czasie możecie się spodziewać zdjęć mojej mini kolekcji, która powiększa się w tempie przerażającym moją Babcię. ;p


Kolory w sumie idealnie oddaje prawa część zdjęcia. :)

wtorek, 16 sierpnia 2011

Przygoda z Deichmannem.

Hej.
Dziś wyjątkowo post będzie niekosmetyczny. Będzie cały "anty anty".
Kupuję buty zwykle w Deichmannie, bo nigdy nie narzekałam na obsługę. Gdy tylko zauważyłam jakąś skazę na butach, nie było problemu, żeby je zwrócić. W zamian dostawałam pieniądze, kupon do wykorzystania bądź mogłam sobie butki wymienić na takie, jakie mi się podobają, za te same pieniążki lub dopłatę.
Dzisiaj wróciłam ze sklepu zdegustowana. Dwa tygodnie temu zostawiłam tam sandały. Mówię "no dobra, może naprawią i w butkach jeszcze pochodzę". Nadszedł termin, po którym miałam się zgłosić do sklepu. Dziesięć minut (10!) czekałam jak słup, żeby ktokolwiek z obsługi do mnie podszedł. Dostałam buty (swoją drogą - bardzo wygodne) "naprawione". Piszę to w cudzysłowie, gdyż podobno "szewc je przed chwilą naprawił". Otwieram pudełko, biorę do ręki pierwszego buta, żeby to skontrolować, a tam... Buty w stanie, w którym je oddałam. Chodziło o naderwane paski przy sandałkach. Automatycznie rzuciło mi się w oczy, że NIC nie jest naprawione. No luuudzie. Nie wiem, może chodzi o ten jedyny sklep w Toruniu. Zostawiłam tam buty na kolejne dwa tygodnie, gdyż przy najmniejszym poślizgu mogłyby pęknąć zupełnie. A na toruńskiej Starówce wolałabym tego uniknąć.
Dla zainteresowanych: chodzi o sklep w Toruniu w "Pasażu Zieleniec".

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Make up. 2.

Ojojoj... Ale mnie boli głowa. Była bezsenna noc, obudziłam się dopiero dwie godziny temu. Odrobinę zaspana na zdjęciach jestem, ale trudno.


Użyte kosmetyki:
twarz: Bourjois, 10 hours Sleep Effect; Rival de Loop 4w1 Roll-on pod oczy, My Secret Fast Cover Up, Kobo Professional Translucent Loose Powder, Wibo Róż z jedwabiem i witaminą E 
brwi: Essence Quattro Eyeshadow 05 (odcień matowy brąz)
oczy: Kobo Professional Eyeshadow Base, Sleek OSS: Bow, The mail, Wibo Lovely Eye Liner

rzęsy: Bourjois Volume Glam Ultra Care Mascara 11 Black, 
usta: Essence Stay with me longlasting lipgloss (01 Me & My Ice Cream)

A poza tym... Chwała bohaterom walczącym o Ojczyznę!

niedziela, 14 sierpnia 2011

Motylica rozdaje! :)

Postanowiłam zorganizować maleńkie rozdanie. A może blog na tym zyska? ;) Oto nagrody:


Nagrody:
- Joanna Naturia, Peeling myjący z kiwi 
- Catrice Eye Liner Pen w kolorze Carbon Black (raz używany)
- Essence, lakier do paznokci Colour & Go w kolorze 43 Where is the party?
- Essence, cień do powiek w kolorze 25 Go all girlie (kilka razy po nim maznęłam)
- próbki szamponu i odżywki Nivea Long Repair
- bransoletka typu Pandora z pięcioma koralikami w czerwonej tonacji (jak widać na zdjęciu)
- dodatkowo próbka Elemong BB Cream (nie ma na zdjęciu, gdyż próbkę chcę zrobić świeżą :) )

Co jest najważniejsze? Zasady! Oto one:
1. musisz być publicznym obserwatorem mojego bloga, a pod tą notką zostawić komentarz ze zgłoszeniem do zabawy, w którym znajdą się: nick, pod którym mnie obserwujesz oraz Twój e-mail
2. możesz dodać mnie do swojego blogrolla, za co otrzymasz dodatkowy los (podaj adres swojego bloga)
3. możesz dodać na swoim blogu notkę na temat losowania wraz z linkiem do tego posta i zdjęciem, za co otrzymasz kolejne dwa dodatkowe losy (podaj link do notki)
4. zgłoszenia przyjmuję do 15. września, do godziny 23.59 :)
5. będę wdzięczna za wszelkie pozostawione w komentarzach sugestie dotyczące tego bloga oraz zagłosowanie w ankiecie, która znajduje się po lewej stronie
6. wygraną wyślę w każde miejsce na terenie Polski
7. losowanie zostanie przeprowadzone w ciągu trzech dni od zamknięcia bramek ;)

Nie pozostaje mi nic innego, jak zachęcić do zabawy i życzyć powodzenia! :)

Rodzinnie :)

Zdjęcia ze Skyway'a, jedyne które udało się zrobić naszym jakże fantastycznym (tak tak, to ironia) aparatem. :) Z najwspanialszym kuzynostwem na świecie. :)

 "No to... Uśmiech!"

"Ej, teraz patrzcie tam, gdzie ta pani patrzy"
Tja, wyszło jak zwykle. :D

sobota, 13 sierpnia 2011

Skyway & make up po raz pierwszy :)

W Toruniu Skyway. Festiwal Światła. No to się z rodzinką wybraliśmy. Mnie osobiście podobał się tylko pokaz na Collegium Maximum UMK. Reszta - tandeta. Może to dlatego, że pokazy świetlne jakoś mnie nie rajcują. Sztuka to dla mnie architektura, rzeźba, malarstwo, muzyka. Ale to... Może jestem mało nowoczesna. W każdym razie - wrzucam Wam plakat reklamujący ów Festiwal.


A tutaj filmik z projekcji na budynku Collegium Maximum UMK:



I.. Wypróbowałam paletkę OSS oraz BB Cream. Już kocham Sleek'a za te paletki! Na pewno pojawi się u mnie kolejna. I następna. I pewnie jeszcze niejedna. :) Zmalowałam sobie taki oto make up:


Użyte kosmetyki:
twarz: Elemong BB Cream, Rival de Loop 4w1 Roll-on pod oczy, My Secret Fast Cover Up, Kobo Professional Translucent Loose Powder, Wibo Róż z jedwabiem i witaminą E (kolor... ten różowiutki, nie wiem, jaki to numerek :) )
brwi: Essence Quattro Eyeshadow 05 (odcień matowy brąz)
oczy: Kobo Professional Eyeshadow Base, Sleek OSS: Bow, The mail, Gift basket
rzęsy: Bourjois Volume Glam Ultra Care Mascara 11 Black
usta: Essence Stay with me longlasting lipgloss (01 Me & My Ice Cream)

Elemong BB Cream ładnie pokrył przebarwienia na twarzy. Ale aparat chyba stwierdził, że potrzebuję więcej błysku. :D

piątek, 12 sierpnia 2011

Niech się przyzna ten, kto postawił Naturę na mojej drodze!

Odebrałam zamówienie z Allegro: paletę cieni Sleek Oh So Special i Elemong BB Cream. Na tym miało się skończyć w tym miesiącu. Jednak na drodze stanęła mi Drogeria Natura. No i jak mogłam nie wstąpić?! Standardowo, nie mogłam też wyjść z pustym koszykiem. Na szczęście (tak, na szczęście!) nie wzięłam ze sobą większych pieniążków, bo nagle przypomniało mi się (ta, akurat), że potrzebuję tego, tego, no i... Tego. :D Skończyło się na lakierze do paznokci, błyszczyku i pędzelku do cieni Essence. Ja kiedyś zbankrutuję. ;p


Dlaczego wybrałam Oh So Special? Wydała mi się najbardziej uniwersalna. Można wyczarować cieniami z niej zarówno spokojny i stonowany makijaż dzienny, jak i wyrazisty na wieczór. Nie zamieszczam swatchy, gdyż większość blogerek, które czytam już takowe wrzuciło na swoje blogi. Chyba, że ktoś będzie wyjątkowo zainteresowany, wtedy mogę wrzucić. 

***
Dla zaspokojenia mojej własnej ciekawości stwarzam ankietę, którą znajdziecie pod widgetem "O mnie". Bardzo proszę o jej wypełnianie, abym mogła dostosować bloga do potrzeb ogółu. :)

czwartek, 11 sierpnia 2011

Gliss Kur Ultimate Repair - Ekspresowa odżywka regeneracyjna. + Tag

Tadam! Oto recenzowany przeze mnie produkt:


Gliss Kur Ultimate Repair Ekspresowa odżywka regeneracyjna z 3x koncentracją kompleksu płynnej keratyny
Czy Twoje włosy są bardzo zniszczone, suche? Ekspresowa odżywka regeneracyjna ULTIMATE REPAIR zawiera potrójny kompleks płynnej keratyny, ułatwia rozczesywanie i regeneruje nawet mocne uszkodzenia zarówno na powierzchni włosów, jak i w ich wnętrzu. Aż do 95% mniej złamanych włosów.
Skład: Aqua, Cyclomethicone, Phenyl Trimethicone, Laurdimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Keratin, Hydrolyzed Keratin, Panthenol, Dimethiconol, Cetyl PEG/PPG-10/1 Dimethicone, Lactic Acid, Polyquaternium-16, Parfum, Cetrimonium Chloride, Sodium Benzoate, Phenoxyethanol, Sodium Sulfate, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, CI 19140, CI 17200.
Cena: ok. 15 zł.

Moja opinia:
Najpierw wąchamy - zapach całkiem miły, zbliżony do zapachu kokosowego. Psikamy na nierozczesane włosy, chwilę czekamy i rozczesujemy - bez żadnych problemów i splątań. Włosy są miękkie w dotyku (moja Babcia po użyciu odżywki: "Ale mięciutkie!"). Ja musiałam obciąć dość długie włosy do długości za ramiona, były strasznie zniszczone. Pewnie farbowaniem, bo rozjaśniałam. Teraz wróciłam do naturalnego koloru (no, może troszkę ciemniejszego). Odżywki używam od około trzech tygodni. Od tego czasu zauważyłam wyraźne wzmocnienie, są miękkie, dobrze się układają. No i bardzo mało ich tracę - wypadają mniej więcej tak często, jak zdrowe włosy. Jestem bardzo zadowolona z tej odżywki, to pierwsza, po której są tak wyraźne efekty. Dokupiłam także szampon, myślę też o maseczce z tej serii. Serdecznie polecam! :)


A do tego zostałam otagowana przez Pat18s, serdecznie dziękuję. :)
Zasady: 
1. Napisz, kto przyznał Ci tę nagrodę - jest!
2. Napisz 7 makijażowych faktów o sobie:
  1. Uwielbiam malować paznokcie, moimi ulubionymi lakierami są te z Essence - za szeroką gamę kolorów, trwałości nie oczekuję i tak zmieniam lakier co dwa dni. :P
  2. Nie mogę się obyć bez malowania rzęs, ponieważ moje są mało gęste, prawie ich nie widać.
  3. Lubię, gdy kosmetyki mają ładny zapach, nawet te do makijażu - mam bardzo wyczulony węch, gdy wchodzę do siebie na trzecie piętro, to zgaduję po drodze co kto ma na obiad. :)
  4. Dopiero co nauczyłam się robić jakieś sensowne kreski eyelinerem.
  5. Miałam na głowie chyba każdy kolor poza czernią i ciemnym brązem. Tak, każdy. Nawet zielony przez przypadek. :D
  6. Lubię mieć usta pomalowane na czerwono (oczywiście trzeba zachowywać umiar :))
  7. Zawsze prawe oko mam pomalowane ładniej - wszystko równiutko, lewe tak nie wychodzi. 
3. Przekaż nagrodę 15 następnym blogerkom - wybaczcie, ale większość dziewczyn, których blogi obserwuję, została już otagowana, więc kto jeszcze nie odpowiedział na ten tag, niech czuje się otagowany. :)

środa, 10 sierpnia 2011

Co robię w deszczowe dni? + Essence Colour&Go Mellow Yellow + Rozdanie :)

W deszczowe dni uwielbiam wejść do biblioteki i wyjść z niej z przeogromnym naręczem książek. Zdecydowanie jestem molem książkowym. :) Oto, co aktualnie czytam:


Wczoraj pomalowałam sobie paznokcie lakierem Essence Colour & Go w kolorze Mellow Yellow. Tak na przekór pogodzie. Lubię lakiery Essence, niektóre trzymają się bardzo długo. Ten jednak do najtrwalszych nie należy - już mam odpryski. No cóż, trudno. Tak się prezentuje (a w tle Larsson :))


Znalazłam swoje wymarzone meble! I będzie toaletka! Nawet nie wiecie, jak bardzo się cieszę! Tak jak obiecałam, będę Wam pokazywać kolejne etapy remontu :)

***

I jeszcze: w ostatniej chwili dołączyłam do rozdania, tutaj: Klik! Fantastyczne nagrody:


***
I jeszcze jedno rozdanie, o tutaj: Klik!


wtorek, 9 sierpnia 2011

Przyjemna recenzja przy kubku kawy - Alterra, chusteczki oczyszczające ALOE VERA.

Właśnie skończyłam pierwsze opakowanie tych chusteczek, więc śmiało mogę coś o nich powiedzieć.


Na opakowaniu znajdujemy taką oto notkę:

Alterra nawilżane chusteczki oczyszczające ALOE VERA, do skóry suchej i wrażliwej, 25szt.
Rozświetlające i odświeżające oczyszczanie.
Każda skóra zasługuje na indywidualną pielęgnację. Nawilżone chusteczki oczyszczające Alterra z wyciągiem z aloesu (z kontrolowanej biologicznie uprawy) oczyszczają skórę wyjątkowo delikatnie. Łagodna formuła rozświetla i ożywia; nadmiar tłuszczu, pozostałości makijażu i cząsteczki brudu zostają delikatnie usunięte, a preparat przygotowuje skórę do kolejnego etapu pielęgnacji. Subtelny zapach rozpieści Twoje zmysły.
Nawilżone chusteczki oczyszczające Alterra można stosować również do bardzo wrażliwej skóry.

Stosowanie: Delikatnie przetrzeć chusteczką oczyszczającą twarz i oczy, usuwając wszystkie pozostałości i zanieczyszczenia. Po użyciu ponownie dokładnie zamknąć opakowanie.

Gwarantowane cechy produktu:
  • nie zawiera syntetycznych barwników, substancji zapachowych i konserwujących
  • głównie z surowców pochodzenia roślinnego
  • bez silikonów i innych związków olejów mineralnych, bez emulgatorów
  • dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie
  • testowany okulistycznie.
Skład: Aqua, Coco-Glucoside, Glycerin, Aloe Barbardensis Leaf Extract, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum, Linalool, Geraniol (3 ostatnie - from natural essential oils)

Cena: w Rossmannowej promocji 2.79 zł

Moje zdanie:
Naprawdę delikatnie oczyszczają skórę! Przy używaniu ich do demakijażu oczu wystarczy tylko delikatnie na chwilkę przyłożyć do powiek/rzęs chusteczkę i po problemie. Żadnego tarcia. Przy "wyciśnięciu" chusteczki tworzy się delikatna pianka. Zdecydowanie wystarczy jedna chusteczka na jeden wieczorny demakijaż + oczyszczanie, ja przecinam chusteczkę na pół - połowa na demakijaż oczu i połowa na oczyszczanie twarzy. Skóra jest dokładnie oczyszczona (używam jednak dodatkowego preparatu, moje zboczenie). Zapach chusteczek jest intensywny, ale... Ładny, nie czuć w nim sztuczności. 

Podsumowując:
  • plusy za: skuteczność, zapach, naturalny skład, cenę, wydajność
  • minus: dostępne tylko w Rossmannie, ale to nie problem przecież. :)

 Jeśli nie znajdę lepszych, pozostaną moim KWC. Polecam je serdecznie! :)

Odkryłam, że mam pękniętą soczewkę kontaktową. No świetnie, a ja za szczypanie oczu winiłam tusze do rzęs i wczoraj kupiłam hypoalergiczny (ale nie żałuję!). Więc dzisiaj śmignęłam do Rossmanna (bo ich soczewki mi odpowiadają, i to bardzo) i przy zakupach dostałam nowy numer "Skarbu". Już w lipcowym numerze zauważyłam próbki. Hm, stawiają na niezłą promocję - magazyn za darmo, do tego próbki. W sierpniowym mamy duużo do czytania, a ponadto takie oto próbeczki:

No, czas na zakończenie mojego wywodu. :p

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

W burzowe dni lubimy zakupy. :)

W końcu znalazłam chwilkę, żeby wyruszyć na zakupy. Tak, jak lubię - sama, bez ogona. :) Oto moje zdobycze:

Reserved

Reserved

Cropp & Cropp
(chustka jest w kolorze brudnego różu w kokardki)

House

Douglas & Real & Reserved
(zapewne niedługo zrecenzuję ekspresową odżywkę z czarnej serii Gliss Kur, tu moja druga już buteleczka)

Rossman

I to by było na tyle. Sporo się nazbierało. :)

niedziela, 7 sierpnia 2011

Zzieleniałam! Dermika Let's Dance - Hip hop.

Oto mój wymęczony egzemplarz, 10 ml wystarczyło mi na dwa użycia:

A co powie nam o tym producent?

"Masz problem z tłustą, wiecznie świecącą się cerą? Wypróbuj zieloną maseczkę matującą z błotem organicznym i antybakteryjnymi olejkami. Dzięki niej odzyskasz matową, gładką cerę. Natychmiast poczujesz się atrakcyjna, gotowa na randkę i imprezkę w rytmie hip-hopu. Fantastyczna…

Nałóż grubą warstwę maseczki na skórę twarzy, omijając okolice oczu. Pozostaw na 15–20 minut, a następnie spłucz dużą ilością wody. Efekt natychmiastowy!"


Po otwarciu (tudzież brutalnym rozdarciu, jak w moim przypadku) naszym oczom ukazuje się zgniłozielona, gęsta maź. No dobra, nie mamy tego przecież jeść. Powąchałam, a jakże. Ostry zapach... Hm, czego? Jakiejś mieszaniny z mentolem, to moje pierwsze skojarzenie. Nakładamy. Chyba ma skłonność do "kulkowania". Próba nałożenia pędzelkiem zakończyła się upadkiem maseczki do zlewu. Więc dzielnie działamy łapką. O tak, teraz lepiej. Wyszło mi to:




Uprzejmie proszę o przemilczenie wyglądu mojej fryzury. :]
Niczym potwór z bagien, po 20 minutach wędruję do łazienki. Zmywam i... O, tak. Tak właśnie wygląda matowa i gładka cera. Lubię to!
Wcześniej korzystałam z owej maseczki i efekt utrzymywał się przez dwa, dwa i pół dnia.
Za 10 ml zapłaciłam w promocji w Drogerii Natura 2.99 zł.


Dla ciekawskich skład:
Aqua, Lithotamnium Calcarum Extract, Laminaria Digitata Extract, Fucus Vesiculosus Extract, Polyacrylamide, C13-14 Isoparaffin, Laureth-7, Propylene Glycol, Hedera Helix Extract, Aesculus Hippocastanum Extract, Phenoxyethanol, Potassium Sorbate, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI 77288, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Citrus Medica Limonum Peel Oil, Benzyl Alcohol, Limonene, Methylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Butylparaben.


Pokażę Wam jeszcze kawałeczek mojego pokoju w stanie surowym. Jestem "na walizkach" - malowanie i pełna wymiana umeblowania. Będę Wam pokazywać kolejne etapy, część będę robiła sama. :)