niedziela, 30 października 2011

#58. Stepujemy? Róż & brąz.

Przygotowałam dla Was mój pierwszy makijaż Step By Step. Nie jest to mistrzostwo świata, ale uczę się i się starałam. Jest on w dość neutralnych kolorach. Co tu dużo mówić... Zapraszam. :)











Efekt końcowy:


I jak? Spodobało się? Myślicie, że mogę zamieszczać więcej makijaży SBS?
Pozdrawiam cieplutko,
Motylica. :*

sobota, 29 października 2011

#57. Il giorno e la notte.

...czyli dzień i noc. Moja propozycja - dwa makijaże - jeden na dzień, jeden na noc. Oba wykonałam przy użyciu paletki cieni Sleek Oh So Special!, tusz do rzęs - Essence MA. :)

- Dzień - 



... czyli w brązach, neutralnie.

- Noc -



...a w nocy trochę fioletów, szarości i czerni.

Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*

P.S. To dopiero początek postów, mam jeszcze milion zaległych zdjęć. :p

#56. Zerowanie z Kokosową! :)

Z racji tego, że mam taaaaaką długą kolejkę kosmetyków do wykorzystania, z chęcią przyłączyłam się do akcji, której pomysłodawczynią jest Kokosowa Panna. Szczegóły akcji - tutaj!

Postanowiłam, że w moim przypadku będzie to co najmniej pięć kosmetyków na miesiąc. Z racji, że do końca miesiąca pozostały... Hm, trzy dni, wybrałam kosmetyki, których mam już totalną resztkę. A oto one:


1. Joanna Naturia, Peeling myjący z grapeifrutem - on jest już wykończony, niedługo recenzja! Powiem tylko, że uwielbiam zapach tych ździeraczków!
2. Gliss Kur, Ultimate Repair, Ekspresowa odżywka regeneracyjna - lubię ją. Też jest zużyta, napisałam o niej recenzję: Klik!
3. Gliss Kur, Ultimate Repair, Szampon - starczy na jedno użycie, wkrótce powiem o nim więcej.
4. CK, Euphoria - zdecydowanie moje ulubione perfumy! Może znajdzie się jakiś dobry Mikołaj, który mi je sprezentuje... ;)
5. Wazelinka z Oriflame - stosuję ją na łokcie (tak, używam innego kosmetyku na każdą część ciała). Ale chyba niezbyt się lubimy.

To by było na tyle. :)
Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*

#55. Naturalnie!

Moja druga współpraca! :)


Jesteśmy producentem kosmetyków, o których z pełną odpowiedzialnością można powiedzieć, że są naturalne. Czyste ekologicznie substancje, z których je wytwarzamy zbierane są na specjalnych farmach w ponad 40 krajach świata. Działalność naszej firmy łączy w sobie produkcję, edukację  i politykę proekologiczną. Pracują dla nas osoby z wielu krajów i stref ekonmicznych. Zgodnie zasadami nikogo nie eksploatujemy, np. z powodu trudnych warunków materialnych panujących w rejonie upraw.

Więcej o firmie: http://florame.com.pl/

A do testów otrzymałam miniaturkę takiego oto balsamu:



Coś więcej powiem pewnie za ok. tydzień, może dwa. :)

Pozdrawiam,
Motylica. :*

P.S. Za jakieś dwie godziny pewnie będzie następny post. :p

#54. marudzi.

No tak, standardowo. Opiekując się moim chorym A. załapałam wirusa. Tak to jest, gdy chcesz dobrze, nosisz obiadki, a wychodzi jak wychodzi. Wczoraj miałam konkretną gorączkę. Strasznie boli mnie gardło i mam okropny kaszel. A w sobotę, wiadomo - lekarza nie uświadczę. Przy okazji chętnie bym zrobiła badanie krwi, bo muszę się kontrolować raz na kwartał, swego czasu miałam spore problemy z hemoglobiną, które, o dziwo, po nabraniu kilogramów nie zniknęły.

Leżę w łóżku z coraz to cieplejszymi herbatkami. Nawet nie mam ochoty na jedzenie, bo drażni mnie w gardło. Jako towarzysz pozostał mi tylko mój ciapciak, więc dostaniecie ode mnie pewnie milion recenzji w najbliższych dniach. Pochwalę się też nową współpracą, bo w czwartek przyszła do mnie paczuszka.

Pozdrawiam serdecznie,
zasmarkana Motylica. :*

<a psik!>

środa, 26 października 2011

#53. Odrobinę inaczej. ;)

Moja propozycja na dziś - French Manicure w odrobinę innym niż zwykle wydaniu. :)


Na końcówkach mam lakier Essence z serii Multi Dimension, niestety wycofanej. :( A do wykonania użyłam pędzelka po zaschniętym eye-linerze. Trzeba kombinować. ;)

Dołączyłam do akcji Kokosowej Panny związanej z Projektem Denko. :) W weekend będzie więcej czasu, wtedy powiem Wam o szczegółach.

Nawiązałam nową współpracę! O szczegółach powiem więcej, jak tylko otrzymam pierwszą paczuszkę. :)

Cóż jeszcze? Pojawi się też recenzja produktów Dermactol, ale muszę porozumieć się z Mamą i Babcią co do opinii. A - kilka Dziewczyn trafiło z obstawieniem paletki Sleek'a, którą zamówiłam. Jeśli są chętne co do obstawiania - proszę bardzo, pewnie w przyszłym tygodniu dopiero zdradzę coś więcej, więc możecie nadal typować. :)
Straszny syf na uczelni. Już kombinuję na co iść, a na co nie, bo greka odbija się czkawką. :p

Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*

niedziela, 23 października 2011

#52. Rozterka tygodnia...

...czyli wybór prezenciku. Jej, Dziewczyny. Mój A. zdecydował, że mam wybrać sobie mały prezencik. Od razu zapaliła mi się lampka i pojawiła się chmurka "SLEEK! SLEEK!". No tak. Tylko zgłupiałam przy wyborze paletki. Mam już zrównoważoną Oh So Special, chciałam czegoś innego. Chyba ze dwie godziny siedziałam przed monitorem, między innymi przeglądając te posty GreatDee:




Au Naturel nie chciałam teraz, mam brązowe cienie. Kupię w przyszłym miesiącu. ;) Jak myślicie, co wybrałam? :]

Żeby Was zachęcić do zgadywania - Dziewczyny, które zgadły, dostaną ode mnie po dwa dodatkowe losy przy okazji następnego giveaway'a. (Podejrzewam, że będzie to świąteczne rozdanie) ;)

Zdjęcia pochodzą ze strony drogerii internetowej Paatal.

#51. Wielki błękit.

Wedle życzeń - prezentuję makijaż, który miałam na sobie wczoraj. Powtórzyłam go dzisiaj, we wczorajszym było kilka mankamentów. W roli głównej - błękitna kreska.
Hm hm. Zauważyłam, że moje oczy przy niebieskiej oprawie wyglądają na zielone, a w innej na niebieskie. Śmieszne. :p





Z racji niemrawego wyglądu, wrzuciłam tylko makijaż oczu. :)
Użyte kosmetyki:

Pozdrawiam cieplutko,
Motylica. :*

sobota, 22 października 2011

#50. Rzecz o realizowaniu potrzeb...

... kosmetycznych, a jakże. Wspominałam Wam, że potrzebuję niebieskiego eye-linera. No i jest. Przy okazji napatoczył się także fioletowy w żelu. I granatowy lakier. I nowa mascara. A kilka próbek to siłą perswazji, bo podkład się kończy. ;p


Pierwsze wrażenia?
Mascara - całkiem, całkiem. Ja potrzebuję pogrubienia rzęs, a ona to robi. Poza tym - nie wydłuża raczej.
Próbka perfum - nie moje klimaty. ;p
Eye-linery - Essence - genialny, Wibo - przyzwoity.
Próbki - podejrzewam, że podkład Be-Yu będzie moim następnym łupem. :p

No i dzisiaj wybieram się na urodziny przyjaciółki. Znamy się od... Uu, 17 lat z hakiem będzie. Ale rzadko mamy okazję się spotkać wraz z jeszcze jedną przyjaciółką. S. wyjechała do pracy, do Holandii, M. już ma dzidziusia (Olunia jest kochana :) ), a ja... No, wiadomo. Ciężko nam się zsynchronizować. A trafiła się okazja. Idziemy na kręgle, prezent zakupiony. W make-up'ie główną rolę będzie grała niebieska kreska. Postaram się zrobić zdjęcia. :)

Pozdrawiam cieplutko,
Motylica. :*

środa, 19 października 2011

#49. Powrót do natury + plany na dziś, jakże fascynujące.

Pamiętacie mój post o tym, że wracam do naturalnego koloru włosów? Znalazłam złoty środek. Wyszedł mój naturalny kolor ze złocistym blaskiem (bo mój jest bardziej popielaty niż złocisty, a ewidentnie nie lubię "mysiego" koloru na głowie). Czym osiągnęłam ten efekt? 




A. powiedział, że jest ok. A jest wzrokowcem. ;p
Plany na dziś - nauka, nauka, nauka... A dla umilenia czasu - postanowiłam przeczytać calutki blog Niecierpka, bo jest genialny. Znajdziecie go w moim blogrollu. ;)


Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*

poniedziałek, 17 października 2011

#48. Z rana otagowana. !

Mój komputer chyba nie lubi tagów, bo z każdym razem się zwiesza, gdy chcę na jakiś odpowiedzieć. Z racji tego, że siedzę sobie przy kawie i czekam, aż wybije godzina wyjścia z domu, a zostałam nominowana, to piszę. :)


Zasady:
- napisz, kto przyznał Ci nagrodę;
- napisz 7 przypadkowych faktów o sobie;
- nominuj 15 bloggerek.

Nominowały mnie Caathy i cocoloco85. Dziękuję, Dziewczyny. :*

Przypadkowe fakty?
- uwielbiam gorące napoje. Od mleka z miodem, przez kakao, kawę, aż do herbaty. Wiąże się to z tym, że jestem zmarzlakiem. 
- jestem typową słowianką, płynie we mnie polsko - litewska krew, z czego mój A. niezmiernie się raduje, bo mówi, że wschodnie kobiety są najwierniejsze. :D
- lubię nietypowe połączenia smaków: żółty ser z dżemem, i inne tego typu sprawy - to dla mnie. 
- uwielbiam pisać - ręcznie, w zeszytach, i komputerowo, czego doświadczacie same, czytając moje posty na blogu, które zazwyczaj są dość długie.
- uwielbiam też dawać prezenty! najczęściej wyłapuję szczegół, gdy ktoś tęsknym okiem spojrzy na jakiś drobiazg, a ten ktoś później jest niezmiernie szczęśliwy, że właśnie to ode mnie dostał.
- jestem istotą niezmiernie ambitną, wszystko planuję ze sporym wyprzedzeniem, co czasem doprowadza ludzi wokół mnie do szewskiej pasji.
- mam alergię na żółte złoto - od łańcuszka dostałam bąbli na szyi, od kolczyków... eh, szkoda gadać. Na białe, o dziwo, już nie. :D

Już siedem? Oj, mogłabym Wam jeszcze wiele o sobie napisać. Ale niedługo mam autobus na uczelnię, no i kawa się skończyła. 

Nie nominuję, bo zauważyłam, że Dziewczyny, którym chciałabym podrzucić ten tag, niezbyt przepadają za tego rodzaju prezentami. :D

Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*

niedziela, 16 października 2011

#47. Czyżby zorza polarna? :)

Na dziś przygotowałam recenzję kolejnego lakieru firmy Quiz Cosmetics z serii Safari. Niestety nie ma on nadrukowanego numerka. :(


Design: tak jak poprzedni lakier z tej kolekcji - całkiem fajny design, zeberka. Ale znów podejrzewam, że z czasem się zetrze.
Pędzelek: dość cienki, moje małe paznokcie łatwo się nim maluje. 
Krycie: pełne po dwóch cienkich warstwach.
Wysychanie: znów ekspresowe. Nie muszę czekać, żeby zacząć coś robić po malowaniu, jestem bardzo niecierpliwym stworzeniem.
Trwałość: trzeciego dnia zauważyłam delikatne ścieranie się lakieru na końcówkach.
Kolor: ten kolor jest mega! Przypomina mi zorzę polarną. Niby jest fioletowy, ale w świetle mieni się na niebiesko. Na zdjęciu złapałam ten efekt. :)
Dostępność: sklep internetowy Quiz, chińskie markety, małe drogerie.
Cena: ~ 4 zł, raczej poniżej.

Mówiąc krótko - kolor wpadł mi w oko, jest ciekawy. Akurat na obecny sezon. :)

Serdecznie dziękuję firmie Quiz Cosmetics za przesłanie mi kosmetyków do testowania. Podkreślam, iż ten fakt nie miał jakiegokolwiek wpływu na powyższą recenzję.


Czy ktoś poza mną uważa, że kurczak i brzoskwinie to genialne połączenie? Chyba moje ulubione! :)

A do testów kosmetyków z Dermactolu przyłączyła się Mama. Będzie ogromna recenzja. ;)

Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*

sobota, 15 października 2011

#46. Tuptam, tuptam.

Poszukiwania butów zimowych - codziennych uważam za zakończone. W sumie zimowych - wyjściowych też, bo mam upatrzone, ale potrzeba mi więcej kaski. ;)
Jestem typowym tuptaczem, ciągle gdzieś chodzę. Najczęściej z wydziału na wydział, z których jeden mieści się na toruńskiej Starówce, a drugi w miasteczku uniwersyteckim. W ogóle... Lubię chodzić. Długie spacery i wędrówki są świetne. Dlatego wybierając buty na co dzień postawiłam na wygodę. 


Są skórzane, leciutkie, mięciutkie i bardzo ciepłe. Zapłaciłam za nie 250 zł w butiku, produkt polski (!). :)
Jak Wam się podobają, co myślicie?

Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*

#45. A co - rozdanko. :)

Ale nie u mnie, u Reni-ferka. :) Do wygrania kosmetyki e.l.f.


Tutaj można się zgłaszać, rozdanie trwa dwa tygodnie.

Pozdrawiam,
Motylica. :*

piątek, 14 października 2011

#44. Świątek piątek?

Dzień kompletnie do bani. Około trzeciej nad ranem obudził mnie straszny ból brzucha. Wstałam, wzięłam tabletkę i chciałam spać dalej. Ale nie było mi dane. Tak więc jestem na nogach od miliona godzin. :p

Uwielbiam cytaty moich wykładowców. Pewnie będę Wam wrzucać te ciekawsze.
Dr T.C.: "Zna Pani łacinę? A więc żaden huius i zakręt w stylu curva Pani nie przeraża?". 
Dr M.T.: "Wiecie, kiedy rozpoczęła się ingerencja człowieka w środowisko naturalne? Człowiek zmienia środowisko od czasu, gdy jego pierwsza kupa spadła z drzewa na ziemię i zmieniła skład gleby."
Myślę, że komentarz jest zbędny. :D

Dostałam dziś paczuszkę z wygraną w rozdaniu _Alessandry z Dermactolem. Pierwsze wrażenia? Baardzo pozytywne, zobaczymy, co będzie dalej. Niedługo recenzje, i to po dwie do każdego produktu, bo Babcia też chciałaby Wam coś powiedzieć. :)

Jutro zakupy - polowanie na cieplejsze buty i coś cieplejszego, jakieś sweterki może. Bo mróz z rana. :[ A dziś w końcu znalazłam "Zwierciadło" z kalendarzem z Audrey na okładce. ;)

A dziś? Książka, ulubiona herbata,,, A jaka książka? Mówiłam Wam, że chciałabym zostać historykiem? W związku z tym właśnie studiuję dwa kierunki, uwielbiam późne średniowiecze na terenach Europy Południowo - Zachodniej. 


Mit Borgiów jest dla mnie szczególnie interesujący. Pewnie znacie tę rodzinkę z serialu HBO. ;)

Pozdrawiam,
Motylica.:*

środa, 12 października 2011

#43. A sypnij mi tu brokatem!

Dlaczego taki tytuł? A bo wyjdzie w trakcie. ;)
Dziś na tapecie Cienie do powiek Duo Fashion Trendy firmy Quiz (nr 19). Odrobina słoczy:






Jak widać na powyższych zdjęciach - osypują się. Brokat wędruje po całych policzkach. Nawet, gdy użyjemy bazy. Tutaj pigmentacja całkiem w porządku, ale na powiekach kiepska. Poniżej przykładowy makijaż (wybaczcie mi niedociągnięcia - tusz na linii wodnej i lekko posklejane rzęsy).



Z tego, co widziałam, to owych cieni nie ma w sklepie internetowym Quiz.

Serdecznie dziękuję firmie Quiz Cosmetics za przesłanie mi kosmetyków do testowania. Podkreślam, iż ten fakt nie miał jakiegokolwiek wpływu na powyższą recenzję.

***

Co u mnie? Nie mam czasu. Staram się wrzucać notki, ale padam na twarz przed komputerem. W poniedziałek wróciłam ok. 19.30 z zajęć, zjadłam kolację, włączyłam komputer i... zasnęłam na klawiaturze. W dodatku dziś na prahistorii jakiś psychol koło mnie usiadł. Ale o tym innym razem, bo jeszcze jestem w szoku. 
No i złożyłam wniosek o stypendium, może się uda, trzymajcie kciuki! :)

Pozdrawiam,
Motylica. :*

niedziela, 9 października 2011

#43. Nie masz kogo zapytać? Ruszaj do bloggerek.

Dziewczyny.
Dziś przychodzę z pytaniem, gdyż mam życiową rozterkę (tak, to ironia.) w temacie farbowania włosów. Zastanawiam się nad Syoss'em, a konkretnie nad tymi dwiema farbami:



Czy któraś z Was używała tych farb? Jakie jest Wasze zdanie o nich? Nie śpieszy się, ale liczę na odpowiedzi. 

Pozdrawiam,
Motylica. :*

piątek, 7 października 2011

#42. Dużo więcej, trochę mniej. Motylkowe zwierzenia.

Tytuł podejrzany? A gdzie tam, można się domyśleć o co chodzi. ;)

Trzy lata temu, gdy poznałam mojego Narzeczonego, byłam sportową maniaczką - grałam w koszykówkę, fitness, bieganie... Ile ważyłam? 53 kg przy wzroście 1,73 m. Czułam się genialnie, mogłam wszystko. Jak to wyglądało w praktyce? Proszę bardzo, oto dowody.


lato '08

Boże Narodzenie '08

No ale wiadomo - skoro marudzę, to coś poszło nie tak. We wrześniu '07 skręciłam nogę w kolanie, był dwutygodniowy gips. Jasny skutek - koniec kariery sportowej. Okazało się, że pojawiły się powikłania. w październiku '08 miałam zabieg - artroskopię. Okazało się, że mam coś z kolanem (nazwy schorzenia przytaczać nie będę, za głowę byście się złapały). Jeszcze lepsza diagnoza - dwa tygodnie leżenia w łóżku, chodzenie przez miesiąc o kuli, żadnego wysiłku, o sporcie na długi czas mogłam zapomnieć. Szybko przybrałam na wadze, dobiłam (o zgrozo!) do 77 kg. W praktyce wyglądało to tak.


Okrągła mordka, do kompletu bicepsik (a jakże, mięciutki), o udach nie wspomnę... Rozstępy, cellulit... Biust 3 literki większy (tego akurat za wadę nie uznaję. :D)... Spodnie z rozmiaru 27 skoczyły do 32, w porywach 33. Bluzki? Z S do L. Po ujrzeniu dwóch siódemek na wadze wzięłam się za siebie. A zrobiłam to miesiąc temu, po obejrzeniu filmiku KatOsu. Strasznie się zmobilizowałam. Zero słodyczy, ruch... Wybrałam się do lekarza, musiałam poradzić się co do sportu.
Po miesiącu? 4 kg mniej, lepsze samopoczucie, na wf zapisałam się na ukochaną koszykówkę, planuję też fitness w klubie osiedlowym (torunianki - tylko 30 zł za miesiąc!). Od miesiąca nie tykam słodyczy. Tylko piekę dla najbliższych, bo to uwielbiam! Poprawił się stan mojej cery, z super-tłustej zmienia się w mieszaną, pojawia się dużo mniej wyprysków. I nie głodzę się - jem co najmniej 5 posiłków dziennie, gdy mam ochotę na coś słodkiego, sięgam po jabłko lub marchewkę. Nie słodzę kawy ani herbaty, wyniki badań mam doskonałe (kiedyś miałam problemy z niską hemoglobiną). Pod lustrem powiesiłam sobie papierową miarę, na której zamalowuję kolejne tracone kilogramy (1 kg = 1 cm). No i mam mobilizację - przecież muszę perfekcyjnie wyglądać w sukni ślubnej, wiadomo! ;) Cel? Waga poniżej 60 kg. Ale zdrowo, bez pośpiechu.
Będziecie ze mną? 

Pozdrawiam cieplutko w ten chłodny dzień,
Motylica. :*