sobota, 23 marca 2013

Cześć.

Jak pewnie zauważyłyście, dawno mnie tu nie było. Brak czasu i problemy ze zdrowiem robią swoje. Przepraszam, postaram się wrócić jak najprędzej. A przynajmniej dawać znaki życia.

N.

poniedziałek, 4 marca 2013

Drogie Panie...

... krótko i na temat - nie narzekajmy tyle! :)


:)

niedziela, 3 marca 2013

Niedzielne Inspiracje, vol. 2. :)

Hej! :)

Dziś druga odsłona Niedzielnych Inspiracji. Zdecydowanie zdominowana przez tematy kulinarne. :)



Strona, z której korzystam, gdy:
a) szukam pomysłu na obiad / deser
b) mam ochotę ucieszyć oczy pięknymi zdjęciami
c) obiad już blisko, jestem głodna i jem oczami. ;)
Zapraszam. Jeśli zgadzacie się z jedną z powyższych opcji, dwiema, bądź ze wszystkimi. :)

[źródło]


Podejrzewam, że polski Wykrywacz Smaku jest wzorowany na amerykańskiej (???) stronie Foodgawker . Jeśli macie ochotę na jeszcze więcej pysznego, pięknego i pomysłowego jedzenia - zajrzyjcie, przepadniecie. ;)

Foodgawker ma całą gromadkę rodzeństwa. Zapraszam więc po kolei na:

[źródło]

Craftgawker - mnóstwo inspiracji w stylu "zrób to sam".

[źródło]

Dwellinggawker - zajrzyjcie tutaj, jeśli urządzacie dom / mieszkanie / pokój. 

[źródło]
Stylegawker - tutoriale fryzur, makijaży, manicure'ów, stylizacje... Smaczki dla bloggerek urodowych. ;)

[źródło]
I mój ostatnio ulubiony, Weddinggawker . Łatwo się domyśleć, dlaczego. ;) Spora garść inspiracji na ślubne stylizacje, sesje zdjęciowe - ślubne i narzeczeńskie, wystrój sali weselnej... Dla mnie bomba. ;)

Na dziś to wszystko. Znałyście wcześniej? Jak podobają Wam się te strony? :)

Dziś jest tak piękna pogoda, że po obiedzie wybieramy się na dłuuugi spacer. Korzystam z tego, że pomimo mieszkania już od czterech lat w moim mieście, Narzeczony nie zna go jeszcze tak doskonale. Planuję mu pokazać piękny park. Może znajdziemy tam inspiracje na ślubną sesję... ;)

Pozdrawiam! 
N.

sobota, 2 marca 2013

PD: Essence, Colour arts eye base.

Hej! :)

Przybywam z obiecanym postem. Czas zabrać się do pisania postów na zapas, bo czuję wyrzuty sumienia w związku z niepisaniem. Po prostu nie lubię nie pisać. ;p


Bohater: Essence, Colour arts eye base.

Od producenta: "Transparentna baza pozwala na równomierną aplikację pigmentów na powiekach. Dodatkowo utrwala makijaż oczu." [źródło]


Opakowanie: Bardzo miękka tubka, która pozwala na bezproblemowe wydobycie nawet ostatków produktu. Dodatkowo jest wyposażona w "dzióbek", podejrzewam, że docelowo przeznaczony do "mazania" nim po powiece. Jak łatwo się domyślać - po prostu wyciskam odrobinę produktu i palcem rozsmarowuję na powiece.

Konsystencja: Żel w mlecznym kolorze, na powiece przezroczysty i bardzo lepki. 

I w tym momencie patrzymy na dzióbek tubki, nie na moje mało zadbane w tamtym momencie pazury. :p
Działanie: I tu jest pies pogrzebany. Mianowicie, baza bardzo ładnie podbija kolor cieni (bo pod nie, nie pod pigmenty jest przeze mnie używana), co zobaczycie poniżej. Ale... Niestety, po jakichś pięciu, sześciu godzinach powoli zaczyna się ważyć i zbierać w załamaniach, aby pod koniec dnia zmienić się w mieszaninę w bliżej nieokreślonym kolorze. Zawiodłam się, ale biorę to na klatę - wzięłam z półki, bo potrzebowałam czegoś "na już", bez dłuższego zastanowienia, skuszona korzystną ceną. Nie polecam. Bubelek.

Test na cieniach Sleek z palety Ultra Matts Darks.
Cena: 10-11 zł.
Gdzie (nie) kupić: Drogerie wyposażone w dwie szafy Essence.

Pozdrawiam i zabieram się za pisanie zapasowych postów. ;)

N.

Kilka słów...

Hej! :)

Jak pewnie już zauważyłyście, jakiś czas mnie nie było. Była to przede wszystkim wina mojego mobilnego internetu, który lubi się kończyć w najmniej odpowiednim momencie. A raczej go nie oszczędzam. :p Po drodze były też drobne problemy osobiste, ale myślę, że już nie będą mnie tak pochłaniać.

W każdym razie - dziś piękne słońce (uwielbiam! będzie ładowanie baterii!), więc możecie się spodziewać nowego posta. Chcę wrócić do regularnego blogowania, obowiązkowo. A pod koniec marca zajączkowe rozdanie. Co Wy na to? ;)

Pozdrawiam!
N.

P.S. Zmiana nicka jest spowodowana przekierowaniem wszystkiego na mojego maila, to nie jakaś fantomowa "NataliaS.", której nie znacie, tylko nadal ta sama Motylica. No, może trochę inna, bo ostatnio dostała po zadku. :)