To już setny post! Chcę Wam baaaardzo podziękować za to, że od sierpnia jesteście ze mną. Za to, że mogę dzielić z Wami swoje zainteresowania, dawać trochę z siebie. Za to, że mogę poznać wiele wspaniałych osób, poznawać coraz dokładniej kosmetyczny świat. Dziękuję Dziewczynom, z którymi nawiązałam pocztowy kontakt, a więc Atinie i Niecierpkowi, a także Mallene, z którą wymianka jest już w intensywnych przygotowaniach. ;) Agato, dziękuję Ci za to, że nawiązałyśmy tak bliski kontakt. :)
A teraz wróćmy do posta. Aż do śmierci planuję trwać przy... Tuszu do rzęs Lancome Hypnose Precious Cells, który mam dzięki Niecierpkowi. :)
WIZUALNA STRONA PRODUKTU:
Tusz "przychodzi do nas" w uroczym, srebrzystym kartoniku, który sroczkom takim jak ja od razu rzuci się w oczy. Design bezpośrednio opakowania tuszu jest bardzo elegancki, czarny, ze złotymi zdobieniami. Szczoteczka jest zrobiona z klasycznych włosków, lecz ułożonych spiralnie. Teraz rzut oka na szczoteczkę, każde zdjęcie z innej strony:
KONSYSTENCJA:
Tusz jest gęsty, kremowy, dokładnie taki, jak opisuje producent.
ZAPACH:
Typowy dla tuszu, ale nie jest zbyt nachalny. Po prostu jest. :p
Dość drastycznie (:p) - rzęsy bez tuszu:
KOLOR:
Intensywna, smoliście czarna czerń. :)
Jedna warstwa produktu na rzęsach:
APLIKACJA:
Na początku nie mogłam dogadać się ze szczoteczką. Ale już się lubimy, a przyjaźń się pogłębia. Szczoteczka na pewno zostanie ze mną, spróbuję nią nakładać inne tusze. Lekko odbija się na powiekach, ale można go bez problemu usunąć patyczkiem kosmetycznym, bez uszkadzania makijażu, gdyż wydaje mi się, że na skórze tylko się osadza, bo nawet nie rozmazuje się podczas usuwania "odbić".
Dwie warstwy tuszu:
DZIAŁANIE:
I tutaj pojawia się pytanie: dlaczego na KWC ma ocenę 3.34?! Nie mam zielonego pojęcia! Ten tusz jest niesamowity. Widzę: pogrubienie, wydłużenie i podniesienie rzęs. Czego chcieć więcej? Ano tego, żeby się nie osypywał. Nie osypuje się. Od kiedy go używam, nie mam problemu z przekrwionymi oczyma, który pojawia się, gdy tusz się osypuje. Nie podrażnia. Producent mówi o regeneracji rzęs. I, uwaga, JA TĘ REGENERACJĘ WIDZĘ! Rozumiem naturalne wypadanie rzęs, ale albo jestem ślepa, albo żadna rzęsa od dłuższego czasu mi nie wypadła. W dodatku widzę, że są grubsze (porównałam poprzednio wykonane zdjęcie dla zuchwałych, czyli bez tuszu na rzęsach). Nie skleja rzęs, efekt, który widzę, to więcej, niż satysfakcja. Już odkładam pieniążki na następne opakowanie. ;)
PLUSY / MINUSY:
Plusy:
- elegancki design opakowania,
- szczoteczka docierająca do każdej rzęsy,
- pogrubienie, którego od tuszu zawsze wymagam najbardziej,
- wydłużenie rzęs,
- podniesienie rzęs,
- lekka, kremowa formuła,
- zauważalna regeneracja rzęs,
- nie osypuje się i nie tworzy efektu pandy,
- kolor: prawdziwa, smolista czerń,
- nienachalny zapach.
Minusy:
- myślałam, myślałam i wymyśliłam tylko i wyłącznie wysoką cenę.
- po chwilę dłuższym namyśle dodaję delikatne odbijanie na powiekach, ale można je łatwo i bez uszczerbków w makijażu usunąć.
Zwróćcie uwagę na tę firankę, szczególnie widoczną przy oku zakrytym nochalem. :p
Lubię to!
STOSUNEK CENY DO POJEMNOŚCI / JAKOŚCI:
Twoje szczęście, Niecierpku, że powiedziałaś, że kupiłaś go w promocji "2 za 1". Inaczej w ogóle bym dostała zawału. Tusz bez promocji jest drogi, z tego, co wyszperałam na Wizażu, kosztuje ~135 zł. W opakowaniu mamy 6.5 ml produktu. Ale jakość... Warta tych pieniędzy, naprawdę. Tak, jak powiedziałam wcześniej - odkładam pieniążki na następne opakowanie. Albo wyproszę u kogoś na urodziny. :p
Dziękuję Wam za to, że jesteście. I pozdrawiam serdecznie. :)
Jakie rzęsiska!
OdpowiedzUsuńefekt super, ale trochę szkoda kasy
OdpowiedzUsuńMyślę, że wart tych pieniążków. :)
Usuńbardzo ładny efekt :) mam go w wersji jakieś takiej szaro-stalowej czy coś kolo tego i tez go lubię :)
OdpowiedzUsuńświetny efekt, mam miniaturkę tuszu lancome, ale chyba inną wersje, a i mi tez było bardzo miło nawiązać z Toba pocztowy kontakt:)
OdpowiedzUsuńTo widzę taki zachwyt jaki ja mam dla tuszu Doll Eyes tej samej firmy :)
OdpowiedzUsuńO, Doll Eyes, wiele dziewczyn pisało o nim w zgłoszeniu do rozdania. Pomyślimy, pomyślimy... A może jakaś miniaturka się znajdzie... ;)
Usuńnieźle
OdpowiedzUsuńDzięki kochana za wymienienie :P
OdpowiedzUsuńMiałam ten tusz, był rewelacyjny :)
Fantastyczny efekt, mi ona pod kwestia zapachowa bardzo pasuje :D
OdpowiedzUsuńtusze Lancome są genialne, ale mają jeszcze jedną wadę - szybko wysychają :( dwa miesiące i po sprawie :(
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na Twoich rzęsach! Cieszę się, że przypadł Ci do gustu, moim zdaniem to jeden z lepszych tuszy na rynku. Dzięki za ciepłe słowa :*
OdpowiedzUsuńJeśli znasz jeszcze jakieś kwiatuszki w tym stylu, to koniecznie musisz mi polecić. ;)
UsuńOj widać naprawdę ekstra efekt! ;)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie :)
OdpowiedzUsuńPiękna firanka rzęs.. ale stanowczo za drogi jak dla mnie..
OdpowiedzUsuńMiałam jeden tusz z Lancome i był moim najlepszym... tylko ta cena... :P Ala na pewno jeszcze go kupię, albo spróbuję ten co Ty masz... Dobrą okazją będzie jakaś większa promocja w Drogerii :)
OdpowiedzUsuńInnooko(a? nie wiem, jak się odmienia. :p), zdradź, jakiego tuszu Lancome używałaś, bo po tym mam ochotę na inne. ;)
UsuńEfekt rzeczywiście świetny!
OdpowiedzUsuńŚwietny efekt, ale może po prostu dlatego, że masz ładne, długie rzęsy ;)
OdpowiedzUsuńKrzyklo, one tak naprawdę szału nie robią, są cienkie i praktycznie białe na końcówkach. :p
UsuńWow, masz przepiekne rzesy - stad i tusz wyglada oblednie :]
OdpowiedzUsuńGratuluje 100. posta i zycze 10000000 kolejnych :*
Fiu fiu, któż to zawitał w moje skromne progi. ;) Dziękuję, Urbi. :*
UsuńGenialny efekt i właśnie się zastanawiam czy nie zdradzić mojego L'Oreala na Lancome :)
OdpowiedzUsuńWow! Jaki efekt! *.*
OdpowiedzUsuńwow widzę, że daje wspaniały efekt :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten tusz :)
OdpowiedzUsuńgratuluję 100 postu:):) piękne oczy i rzęsy:):):)
OdpowiedzUsuńzapraszamy do nas:*
Oj cudne firanki! :)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji setnego posta!
OdpowiedzUsuńA tusz robi efekt !WOW!
Najlepszego na setny post. ;)
OdpowiedzUsuńRzęsy w tym tuszu są po prostu booooskie, chociaż za tą cenę to chyba bym się nie skusiła. Mimo wszystko, cudnie.
wow, efekt jest powalający! :)
OdpowiedzUsuńCudowne rzęsy! Zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuń