Jak nic - ironia w tytule. Wczoraj spędziłam wieczór w szpitalu. Ale zacznijmy od początku...
Jak już pewnie kiedyś wspominała, wiele lat grałam w koszykówkę, ale kontuzja przerwała moją sportową aktywność. We wrześniu stwierdziłam, że odzyskałam już siły i zapisałam się na koszykówkę w ramach wf'u. Wszystko było fajnie. Do wczoraj.
Podczas rzutu piłką do kosza, gdy miałam już w pełni wyprostowane ramiona, łapki i wszystko co możliwe, zostałam puknięta w łokieć. A dokładnie w to zagłębienie stawowe. No dobra, poczułam silny ból, zignorowałam, liczyłam na to, że przestanie boleć (btw. piłka wpadła. :D). Po powrocie do domu stwierdziłam, że nie mogę się nawet rozebrać, nie mogę za bardzo ruszać ręką. Myślę "cholera, złamana". Ale, że my, kobiety, jesteśmy z natury silne, to jakoś udało mi się rozebrać i poszłam zrobić jedzenie. Kiedy próbowałam przekroić bułkę, dopadł mnie tak silny ból, że zwinęłam się w kłębek i zaczęłam beczeć. Mój A. stwierdził, że zabiera mnie do szpitala. Zrobili mi prześwietlenie, okazało się, że jednak nie złamana, tylko zbita. Na szczęście. Bo nastawianie kości już przeżyłam i był to najgorszy ból ever. Zalecili unieruchomienie na chuście, oczywiście dzisiaj zmieniłam zielone coś na domową chustkę, przynajmniej jakoś wyglądam. Ale łapkę od łokcia do dłoni mam całą napuchniętą. Nieciekawie.
Nie będę się więc za bardzo udzielać, nawet nie wyobrażacie sobie, jak długo trwało napisanie tego posta jedną ręką...
Życzę Wam wszystkim zdrówka i pozdrawiam serdecznie.
Współczuje:( Ja jakieś 15 lat złamałam rękę, oczywiście wsadzili mi ją w gips, jednak po kilku latach okazało się, że źle mi ją nastawili..... Nie zgina się w nadgarstku w 100%, jedyne wyjście to pozostawienie tego jak jest lub ponowne łamanie, nastawianie itd. Wybieram pierwszą propozycję. A która to ręka?
OdpowiedzUsuńoj biedna współczuję, ja nigdy nie miałam nic złamanego ale miałaś skręcenie kręgosłupa też bolało jak cholera :(
OdpowiedzUsuńAnuullaa, na szczęście lewa, inaczej w ogóle bym nie funkcjonowała, gdyż jestem praworęczna. No i podobnie było z moim skręconym kolanem, miałam później artroskopię, powiedzieli, że mam jakąś chorobę... Szkoda gadać. :/
OdpowiedzUsuńwracaj szybko do zdrowia:)
OdpowiedzUsuńtrzymaj się, nie łam się. będzie dobrze!! zawsze mogło być gorzej. pozytywne myślenie to połowa sukcesu
OdpowiedzUsuńAła, biedna. Wracaj do zdrowia!
OdpowiedzUsuńtrzymaj się :*
OdpowiedzUsuńZdrowia!
OdpowiedzUsuń