Pamiętacie mój post o tym, że wracam do naturalnego koloru włosów? Znalazłam złoty środek. Wyszedł mój naturalny kolor ze złocistym blaskiem (bo mój jest bardziej popielaty niż złocisty, a ewidentnie nie lubię "mysiego" koloru na głowie). Czym osiągnęłam ten efekt?
A. powiedział, że jest ok. A jest wzrokowcem. ;p
Plany na dziś - nauka, nauka, nauka... A dla umilenia czasu - postanowiłam przeczytać calutki blog Niecierpka, bo jest genialny. Znajdziecie go w moim blogrollu. ;)
Pozdrawiam serdecznie,
Motylica. :*
Bardzo ładny kolor ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńoo.. kolor ładny, ostatnio też londą farbowałam fłoski, złocisty blond czy tam piaskowy nie pamiętam dokładnie, ale farbę jako tako lubię ;)
OdpowiedzUsuńa ja ostatnio miałam ochotę zrobić sobie siwe- mysie pasemko :) ale potem stwierdziłam, że jednak pójdę w jakiś szalony kolor :)
OdpowiedzUsuńbtw - uwielbiam słuchać włoskiego, mimo że rozumiem piąte przez dziesiąte :)
jaaaki fajny kolorek. :):)
OdpowiedzUsuńKolor jest jak najbardziej w porządku.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor ! :)
OdpowiedzUsuńfajny kolor :)
OdpowiedzUsuńjak zaczniesz czytać bloga to z nauki raczej nici :D
kolor ładny
OdpowiedzUsuńteż używam farb Londy;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolor, bardzo naturalny :).
OdpowiedzUsuńO nieee łacina, dobrze, że już egzamin mam za sobą :P. Milej nauki!
Dzięki, Dziewczyny. :)
OdpowiedzUsuń*Natalio*, egzaminy z łaciny mam co semestr. :D
Uważam, że kolor wyszedł na prawdę bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie.
Kolor wyszedł ślicznie, ja też muszę sobie pofarbować włosy a nie lubię :( za każdym razem wychodzi inny kolor ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na Rozdanie
http://blizniaczki09.blogspot.com/2011/10/to-juz-czas-na-rozdanie.html
Nie no , wiadomo, że jeśli ktoś ma większą wadę, to będzie bolało dłużej .
OdpowiedzUsuńJa nie miałam jakiś ekstremalnych przypadków typu, że 1 ząb miałam wysoko na dziąśle czy coś.
Dlatego u mnie ból trwał tydzień ;)