Jak zapewne pamiętacie z postów remontowych (Klik!) na waniliowej ścianie miał znajdować się malunek. Gałąź, z kwiatami. No ale nam nie wyszło, nie chciałyśmy brudzić farbą, kiedy meble już dotarły. Aleeee.... Ściana pusta być nie może. Znajdzie się na niej mój ulubiony obraz, w formie plakatu (plakat znaleziony :))
Uważam, że jest genialny. I doskonale do mnie pasuje. No ale plakat będzie w formacie A3, więc jeszcze sporo miejsca zostanie. Więc znajdzie się tam także wielka antyrama z kolażem ze zdjęć. Zdjęć A. i moich. Macie ochotę na odrobinę prywaty? ;)
No dobra, to tylko taki wstęp był. :D Jedziemy. ;)
Plakat Van Gogha - jest boski - uwielbiam impresjonizm, a szczególnie te charakterystyczne pociągnięcia pędzlem :) no i te kolory... zdjęcie drugie kontra trzecie w poście wygląda rewelacyjnie - ten sam uśmiech, to samo spojrzenie - a inne latka :) a reszta zdjęć - cacy :) pilnuj chłopa :)
OdpowiedzUsuńciekawy obraz:)
OdpowiedzUsuńi świetne fotki, szczególnie ta z dzieciństwa, prawie nic się nie zmieniłaś;D
fajny pomysł na ozdobienie ściany :)
OdpowiedzUsuńfajne te zdjęcia, uśmiecham się do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, śliczni jesteście! :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, dziękuję za miłe komentarze. I równie szeroko uśmiecham się do Was. :))
OdpowiedzUsuńbardzo fajne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, nowa notka