sobota, 29 października 2011

#54. marudzi.

No tak, standardowo. Opiekując się moim chorym A. załapałam wirusa. Tak to jest, gdy chcesz dobrze, nosisz obiadki, a wychodzi jak wychodzi. Wczoraj miałam konkretną gorączkę. Strasznie boli mnie gardło i mam okropny kaszel. A w sobotę, wiadomo - lekarza nie uświadczę. Przy okazji chętnie bym zrobiła badanie krwi, bo muszę się kontrolować raz na kwartał, swego czasu miałam spore problemy z hemoglobiną, które, o dziwo, po nabraniu kilogramów nie zniknęły.

Leżę w łóżku z coraz to cieplejszymi herbatkami. Nawet nie mam ochoty na jedzenie, bo drażni mnie w gardło. Jako towarzysz pozostał mi tylko mój ciapciak, więc dostaniecie ode mnie pewnie milion recenzji w najbliższych dniach. Pochwalę się też nową współpracą, bo w czwartek przyszła do mnie paczuszka.

Pozdrawiam serdecznie,
zasmarkana Motylica. :*

<a psik!>

5 komentarzy:

Tu Natalia :)
Każdy komentarz, który tutaj umieszczacie, jest przeze mnie czytany. Jeśli zadacie pytanie - odpowiem na nie pod postem, na którym nawiązaliście rozmowę. Bardzo proszę jednak, żeby nie umieszczać tutaj wpisów w stylu "zapraszam do mnie". Takie komentarze będą usuwane. Nie wpływają one na to, że do Was zajrzę. Podglądam moich obserwatorów, a jeśli zainteresują mnie ich wpisy, to odwzajemniam obserwację.
Pozdrawiam serdecznie. :)